bc majkul marikon. nie wiem co o tym zdjęciu myśleć. miało być inaczej. miała być noc. był dzień. jeszcze raz muszę to zrobić.
zdjęcie numer dwa to -15C i nic więcej. a renego chyba można opisać jednym zdaniem "bo trzeba mieć styl jak mercedesk kiedy wszyscy jeżdżą starą mazdą"
co by powiedział Rene do batmana wsiadając do batmobilu?
jedynie czym się jaram to niebieskim kolorem. kiedyś pożyczę pilot od pana pawła i zrobię takie zdjęcie na czasie 20minut.
9 lat temu snowboarding to była przygoda. trzeba było wstać o 6, ubrać kalesony, i wiecznie przemakające spodnie i te wielkie buty, rękawiczki miało się jak spawacz, i gogle uvexa to był klasyk! i tak spacer na autobus, złapać pks i jechać z tymi wszystkimi świrami w góry. trzeba było przeskoczyć bramke na wyciągu z 50 razy żeby się najeździć i żeby nie poszło po kieszonkowym. wracało się w całkowiecie przemoczonym ale był fun. a teraz. teraz jest to co na zdjęciu. podjeżdżamy, wysiadamy, zdjęcie, narciary wyrwane, wracamy. na zdjęciu pan piotr i pan michał. zdjęcie pana pinokia nie będzie, jego klama rzuca zbyt duży cień.
f 2.0
chodźmy już na ten street.

krzysiu dzwoni do mnie i mówi "patrz przy skrzycznym w lewo. mat, taka wystawka na ławce, padniesz" nie było mowy żebym nie zawrócił i nie zrobił zdjęcia. marikon mutek, indziaret jones i szefo paderew, najprawdopodbniej wszyscy po promilu jeszcze, założyli mini rodzine na przystanku pks. brawo brawo brawo. wysoka piona!
coś ostatnio sepia i winetowanie. skalpel nie robi z siebie miękkie serowej bułeczki.
thank you from the mountain. tak to jest w tym kraju. jak nie gość z wąsem "te poręcze malowali trzy miesiące temu.." to baba z psem "to skocznia tu będzie?" to znowu jakiś dziad z mlekiem "co to robicie? po co? kto wam pozwolił? nie można tak!" to milion okien i dwaj sympatyczni panowie. ciekawe czy jak biegną sprintem to czy czapka się trzyma głowy?
fuck my, mam kryzys muzyczny. 5 piosenek które ostatnie męczę: 1. buena vista social club - chan chan 2. johnny cash - falson prison 3. santo gold - l.e.s. artists 4.marlen shaw - california soul 5. bill withers - lovely day. czuje się jak miękka serowa bułeczka. ma ktoś 5 spoko numerów?
prawie spłonołem dzisiaj.
kawa ze złotych łuków mistrz!
power point i simlock
briefing przed BC był. dzięki!
kociarz umysłów. krzysiu bez komenatrza i strzelam focha!
na -10 bomba!
jurek rubik hehehe
billabong freestyle festival już rozpoczęty. dziś eliminacje. jutro cały festyn. więc oto foto z eliminacji. reszta na VIMO.PL jeszcze dzisiaj (taką mam nadzieję). a teraz krótki wywód na temat tego co widać poniżej. to jest dramatyczne zdjęcie. oba. dwa. prawe i lewe. iso 400. czyli pojechane rzepakiem po całości. czas 1/60 czyli śmierdzi totalnym kryzolem. miękka bułeczka serowa, tak bym to określił. nie ważne. ważne jest to że ten w kasku to adaś. adaś jest z mojej stajni. niby coś tam herman działa i ta druga stajnia kociarz umysłów & mrówkojad. wracająć do adaś, posadził dzisiaj bardzo ładny burning bridges na handrailu. brawo. a za pare lat jak zdejmie kask, spuści spodnie to może być wysoko. ja wierze w adasia, więc PIONA adam i do jutra. aaa ten drugi to polski panczak, za 4 sezony 90% chłopaków w snowparkach będzie tak wyglądała. serio serio! a teraz GO VIMO.PL PENDECHOS!
hm... dziwny ten prostkąt, mało prostokątny. foto zza piorunów. skoczek mi nieznany, ewolucja nieznana, wiem że to gdzieś w polsce. drugie foto radek kożlik stylowe bs5 zdaje się.
a i taka mała informacja turystyczno-turystyczna - przy odpowiednich warunkach pogodowych ze skrzycznego widać dachtstein! taaa daaa!

fotorelacja z Billabong Freestyle Festival 09 już dzisiaj wieczorem na
VIMO.PL
trzeba było wybierać się tam 4 razy, kupić 80 worków na śmieci i wszystkie zużyć, dwa razy zawinać się do okoła lampy i raz głową w drzewo.
no to lece. oby się udało pstryknąć spoko action. biorę rusa hehe kodak gold, taaa kodak gold cwaj handret brzmi ambitnie. jeszcze jakieś dwie koniki kupię i będzie luuxus. nooo to papatki (rewelacyjne słowo to papatki)
PS
tomek jeżeli czytasz to nie będziemy w nocy, nie ma szans. raczej rano, tak wyszło niestety, będziemy dzwonić, piona!
6.24 - thank you from the mountain. rus poszedł w ruch. dwa porterty, jaram się. lecim na foto. JOŁ!